
Na początku lat osiemdziesiątych na słynnej praskiej uczelni FAMU zaczęli ze sobą współpracować słowaccy fotografowie. Jano Pavlík, Rudo Prekop, Vasil Stanko, Tono Stano i inni twórcy wpuścili wówczas trochę świeżego powietrza do życia artystycznego Czechosłowacji. Zasłynęli zdjęciami świadomie inscenizowanymi, abstrakcyjnymi wizualnymiNa początku lat osiemdziesiątych na słynnej praskiej uczelni FAMU zaczęli ze sobą współpracować słowaccy fotografowie. Jano Pavlík, Rudo Prekop, Vasil Stanko, Tono Stano i inni twórcy wpuścili wówczas trochę świeżego powietrza do życia artystycznego Czechosłowacji. Zasłynęli zdjęciami świadomie inscenizowanymi, abstrakcyjnymi wizualnymi pomysłami, zabawą nagością i ironicznym komentowaniem rzeczywistości. Estetyką, która nie mogła przypaść do gustu cenzorom. Po upadku komunizmu, na fali zainteresowania Europą Wschodnią, na prace Słowaków zwrócił uwagę Zachód, a krytycy ich studencką działalność określili mianem słowackiej nowej fali. Reżyser Martin Štrba, który był członkiem tego ruchu, w swoim dokumencie wraca z kamerą do dawnych przyjaciół. W licznych wspomnieniach i anegdotach odnajduje klucz do wspólnego pokoleniowego doświadczenia i artystycznej atmosfery tamtych lat.