Home Filmy Spermageddon

Spermageddon

Alex

Kto by pomyślał, że trafię na film, którego głównym bohaterem będzie… sperm? Cóż, przyszedł ten dzień i z całym sercem oddaję się recenzji Spermageddonu! Przyznam szczerze, że z niecierpliwością czekałem na ten seans, a temat jest jak dla mnie, przytulny. Przecież mieliśmy już w tym gatunku różne stworzenia morskie, latające insekty, a nawet emocje! Dlatego czemu nie dać pierwszeństwa plemnikom, które z nie lada zapałem ścigają się o zapłodnienie?

Życie plemników – komedia absurdów w akcji

W bajce od norweskiego duetu Rasmusa A. Sivertsena i Tommy’ego Wirkoli, plemniki nie mają życia usłanego różami – wręcz przeciwnie! Miliony z nich walczą o przetrwanie, a tylko jeden dostępuje zaszczytu zapłodnienia jaja. Co więcej, głównym bohaterem jest nastolatek Jens, który za chwilę przekroczy próg dorosłości, a jego plemniki towarzyszą mu w tej podróży… Kto by pomyślał, że to będzie tak zaawansowane?

Absurd, humor i nieskrępowana swoboda

Piszę o tym z wielkim entuzjazmem! Choć film traktuje sprawy lekką ręką, od pierwszej sceny czujemy, że mamy do czynienia z totalną absurdalną komedią. Gdy tylko wpadniemy w wir nieprzyzwoitych gier słownych, zaczynam się śmiać jak przysłowiowy wujek na weselu! I tak wciągam się w tę konwencję, czując się jakby zstępował w jądra Jensika. Spermageddon zgrabnie balansuje na granicy żenady – z jednej strony żarty mogą czasem przypominać niewłaściwe sytuacje, z drugiej potrafią zaskoczyć oryginalnością!

Utrata tempa, ale odrobina szaleństwa!

Jednakże, i tu co nieco mnie martwi. Rozpoczęliśmy niezwykle intensywnie, zdobywając uwagę widowni bez dwóch zdań! Ale co dalej? Jak utrzymać pokaz prób seksu przez 75 minut? Zjawisko to zaczynało odrobinę tracić na świeżości… Na szczęście, w pewnym momencie plemniki ruszają w podróż do komórki jajowej, otwierając nowe wątki i dodając jeszcze więcej absurdalności. Powroty do rzeczywistości i śmieszkowanie z politycznej poprawności to coś, co robią z wielką swobodą.

Analogiczny świat pełen przeszkód

Zaskoczyło mnie, jak bardzo świat plemników przypomina nasz własny! Pełen jest rywalizacji i walki, co tylko pogłębia historię. Ba, jest tam nawet czarny charakter! Błagam – bardziej dynamicznie się nie da! Muszę przyznać, że moje serce nieco zamarło, gdy zobaczyłem, jakie przeszkody muszą pokonać, w tym żel plemnikobójczy… Aj, nawet pomyślenie o tym budzi we mnie emocje!

Muzykalne niespodzianki

Ale to jeszcze nie koniec! W całej animacji znalazły się elementy musicalowe – plemniki uraczają nas swoimi wzniosłymi numerami, co tylko dodaje uroku tej odważnej produkcji. Choć w konwencji to horror, muszę powiedzieć, że animacje norweskiego studia nie ustępują produkcjom Pixara! Ich wizja mikroświata sprawia, że nigdy wcześniej plemniki nie wyglądały na ekranie tak dobrze!

Odwaga i świeżość w temacie tabu

Ostatecznie, Spermageddon odznacza się świeżością i odwagą! Animacje dla dorosłych są wciąż w niszy, a ten temat w szczególności budzi kontrowersje. Cieszy mnie, że podnosimy mur stygmatyzacji seksualności, zwłaszcza przyjrzawszy się skandynawskim wzorcom, gdzie aborcja jest legalna od lat. Sivertsen i Wirkola zakończają swój film punktem kulminacyjnym, dając nam szansę na głębszą refleksję.

Zdecydowanie, mimo że przygoda z plemnikami bywa szalona, a niektóre elementy humoru mogą być nieco nieodpowiednie, ja wyszedłem z seansu z bananem na twarzy i masą refleksji!

 

Polecamy