Home Kultura Gotham. Pierwszy rok – recenzja komiksu

Gotham. Pierwszy rok – recenzja komiksu

Alex

Już niedługo, będziemy mieli zaszczyt podsumować najciekawsze komiksy, które ukazały się w 2024 roku. I w tej chwili Egmont wypuszcza na rynek coś, co może okazać się ich największą perłą! Mowa tutaj o „Gotham. Rok pierwszy”, wyjątkowej pozycji, na którą z pewnością warto zwrócić uwagę. To wszystko dzięki scenariuszowi, który napisał Tom King — tak, tego Toma Kinga, którego prace znane są z niesamowitą narracją i głębokimi emocjami.

Gotham w latach 60.: Mroczna historia i korupcja

Jak wyglądało Gotham sześć dekad temu? Kto miał wtedy władzę? Czy przestępczość, która prześladuje to miasto w naszych czasach, już wtedy stukała do drzwi? King w „Gotham. Rok pierwszy” przedstawia historię powolnego upadku tego miasta, sterowanego przez najbogatszych. Jednocześnie pokazuje, jak rządzono miastem dla osobistych korzyści. Wciągając rodzeństwo Wayne’ów w fabułę, autor prezentuje nam ich przodków i batonuje przez ich historie, które znacznie wpłynęły na teraźniejszość Gotham.

Slam Bradley: Detektyw w samym sercu zawirowań

Naszym głównym bohaterem jest prywatny detektyw Slam Bradley, który wcale nie miał łatwego życia. Kiedy w Gotham dochodzi do szokującego porwania córki Wayne’ów, detektyw zostaje wciągnięty w wielką intrygę, która z miejsca go podejrzewa o zdradę. A spisek? Ten rozrasta się na całe miasto, ujawniając niedomagania organów ścigania. Nie wszystko jest takie, jakie wydaje się na pierwszy rzut oka, a przez to poznajemy prawdziwych bohaterów – w tym dziadka Bruce’a, Richarda oraz jego małżonkę.

Prawdziwy Gotham: Miasto w mroku lat 60.

„Gotham. Rok pierwszy” to komiks dojrzały, ze sporą odległością od superbohaterów. King mistrzowsko osadza tę historię w realiach Ameryki lat 60., zdominowanej przez rasizm i niesprawiedliwość. Z przytupem przywołując rzeczywiste wydarzenia z tamtych czasów, King snuje klasyczną opowieść w stylu noir, nie szczędząc krytyki społecznej i obrazowego języka. Rasistowskie odwołania, walka o władzę i brudne interesy – to właśnie stopniowo wenuszały miasto w tej historii.

Batman i rodzinne sekrety Wayne’ów

Nie sposób myśleć o Gotham i nie pomyśleć o Batmanie. Scenariusz pisany jest w taki sposób, że Slam Bradley jako narrator opowiada Batmanowi o jego mieście. Możemy również zauważyć odniesienia do Catwoman i innych zbrodniarzy, którzy dopiero mają wejść na scenę. Bardzo porusza mnie przesłanie komiksu: rodzina Wayne’ów, mimo swojego statusu, była równie zepsuta jak samo Gotham. Ich plany i działania miały teoretycznie poprawić miasto, jednak w praktyce prowadziły jedynie do patologii i egoizmu.

Artystyczne wyrafinowanie: Kreska Hestera

Osobiście jestem zachwycony surową kreską Phila Hestera, która kapitalnie oddaje atmosferę minionej epoki Gotham, jak i ciężkość opisywanego świata. „Gotham. Rok pierwszy” to idealny przykład komiksu, w którym ilustracje niezwykle harmonijnie współgrają z narracją, tworząc jednocześnie spójną i wciągającą całość.

Podsumowanie: Mój nowy komiksowy ulubieniec

Co mogę więcej powiedzieć? „Gotham. Rok pierwszy” to dla mnie odkrycie roku! Z pewnością znajdzie się w moim osobistym rankingu „DC i Marvel”, mimo minimalnej obecności superbohaterów. To historia miasta, jego mieszkańców i amerykańskiej transformacji, osadzona w kontekście rasizmu i niesprawiedliwości. Naprawdę, polecam – „Gotham. Rok pierwszy” zaskoczy Was niejednokrotnie swoimi zwrotami akcji!

 

Polecamy